Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy podsumowali miniony rok i otworzyli „Ognik” (zdjęcia)

Janusz Bakunowicz
Najmłodsi „strażacy” najbardziej byli zachwyceni jazdą atrapą wozu strażackiego
Najmłodsi „strażacy” najbardziej byli zachwyceni jazdą atrapą wozu strażackiego J. Bakunowicz
Pożarów było mniej, ale strażackich interwencji sporo. Strażacy podsumowali miniony rok.

Aż 562 razy strażacy z terenu powiatu bielskiego wyjeżdżali w 2016 roku do różnego rodzaju zdarzeń. To sporo, ale w porównaniu do 2015 roku to o 43 wyjazdy mniej. Strażacy najczęściej wyjeżdżali do pożarów. A tych w ubiegłym roku było o 140, czyli ponad o połowę, mniej niż w roku poprzednim.

Nie obyło się także bez zdarzeń, w których ginęli ludzie. I nie były to tylko pożary, a przede wszystkim wypadki drogowe. Do najbardziej głośnych i tragicznych był czerwcowy wypadek w Szastałach w gminie Bielsk Podlaski, w którym zginęła trójka młodych ludzi.

Strażacy z Bielska Podlaskiego podsumowali 2016 rok

W ogóle najwięcej interwencji strażacy mieli w mieście i gminie Bielsk Podlaski. Ale patrząc na liczbę mieszkańców i powierzchnię tych samorządów, nie powinno to dziwić. Gmina Bielsk Podlaski jest bowiem jedną z największych gmin w Polsce.

Strażacy nie tylko podsumowali miniony rok, ale zrobili niespodziankę dla najmłodszych. Oficjalnie otworzyli „Ognik”, czyli salkę, gdzie uczniowie z najmłodszych klas szkół podstawowych z powiatu mogą zapoznać się z pracą strażaka, a przede wszystkim uczą się unikać i rozpoznawać zagrożenia, z którymi mogą mieć do czynienia zarówno w domu, jak i w szkole, oraz właściwie reagować w sytuacji zagrożenia i niebezpieczeństwa.

- To trzecia taka salka w województwie podlaskim - mówi st. bryg. Jarosław Wendt, komendant wojewódzki PSP. - Oprócz Bielska takie salki mamy również w Hajnówce i Siemiatyczach. W najbliższym czasie podobne powstaną w Białymstoku, Łomży i Augustowie, ale będziemy się starać, by funkcjonowały one w każdej powiatowej komendzie.

W sali dzieci mogą zobaczyć, jak z nieszczelnego kominka lub kuchenki gazowej wydobywa się dym, na manekinach poćwiczyć sztuczne oddychanie i reanimację serca, a atrapa wozu bojowego skonstruowana przez strażaków posiada podstawowe wyposażenie wozu bojowego, ale w wersji mini.

Sala, a dokładnie jej wyposażenie, kosztowało 20 tys. złotych. Kawał roboty wykonali bielscy strażacy, bo to oni w czasie, kiedy nie musieli wyjeżdżać na interwencje, wykonali prace adaptacyjne.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskpodlaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto