Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seminarium otworzyło drzwi dla Ukraińców. Zarówno dla katolików, jak i prawosławnych

Marta Chmielińska
Marta Chmielińska
Diecezja Drohiczyńska
Ponad 40 osób, które uciekły z Ukrainy, mieszka w kurii biskupiej w Drohiczynie. Ludźmi zaopiekowali się duchowni – dali im dach nad głową, pożywienie i przede wszystkim bezpieczeństwo. Najmłodszy z gości ma zaledwie dwa miesiące, najstarszy przekroczył już 70. rok życia.

Wojna wypędziła na tułaczkę setki tysięcy Ukraińców. Schronienia w innych krajach, w tym w Polsce, szukają głównie kobiety z dziećmi i osoby starsze.

Seminarium otworzyło drzwi dla potrzebujących

Ksiądz Piotr Jurczak jest ekonomem Kurii Diecezji Drohiczyńskiej, dyrektorem administracyjnym Seminarium Duchownego w Drohiczynie, a zarazem kapelanem Hufca ZHP w Bielsku Podlaskim. Od początku wojny wraz z innymi harcerzami był gotowy do działania. A ponieważ w kurii znajdowały się pomieszczenia, które można było przeznaczyć na kwatery dla uchodźców, decyzja zapadła natychmiast – otwieramy drzwi dla potrzebujących!

– Rozdzwoniły się telefony z informacjami o kolejnych osobach potrzebujących pomocy – – wspomina ks. Piotr Jurczak. – Pierwsza ośmioosobowa grupa została do nas skierowana przez komendantkę Hufca z Bielska Podlaskiego. Tego samego dnia znajomy kierowca pojechał busem z seminarium na granicę i przywiózł kolejnych 14 osób, a po kilku dniach następnych Ukraińców szukających schronienia.

Aktualnie w budynkach diecezjalnych w Drohiczynie mieszka 41 uchodźców z Ukrainy. Najmłodszy z gości ma zaledwie dwa miesiące, ale serca podbija dwuletnia Basia, która swoje pierwsze kroki stawia na trawnikach znajdujących się koło siedziby biskupa drohiczyńskiego. Dwulatka siedząca w krzesełku do karmienia to niecodzienny widok w refektarzu, gdzie zazwyczaj jada tylko biskup Piotr Sawczuk oraz księża i klerycy.

Modlitwa o pokój łączy

Jak podkreśla ks. Jurczak, pomaganie bliźnim to dla chrześcijan zupełnie naturalny odruch. Tym bardziej, że nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy znajdują się w dramatycznym położeniu. Ksiądz zaznacza, że wśród osób mieszkających w diecezji są zarówno katolicy oraz greko-katolicy, jak i prawosławni. Wyznanie nie ma tu znaczenia.

- Znamienne jest to, że wszyscy udają się na wspólną modlitwę. Codziennie o godz. 20.30 mamy różaniec o pokój na Ukrainie i wszyscy – nawet prawosławni, którzy przecież nie znają modlitwy różańcowej – uczestniczą w nim czując pragnienie modlitwy - mówi ks. Piotr. –Jedna pani przystąpiła do spowiedzi, a następnie całą mszę przepłakała. Tak emocjonalnie uczestniczyła w nabożeństwie.

Poranek bez wybuchów i samolotów

Pierwszą noc po przyjeździe do Drohiczyna uchodźcy przespali spokojnie.

- Wśród naszych gości jest małżeństwo po siedemdziesiątce. Rano, po ich pierwszej nocy spędzonej w seminarium, zapytałem, jak im się spało – wspomina ks. Jurczak. – Kobieta rozpłakała się ze wzruszenia i powiedziała, że po raz pierwszy od wielu dni nie słyszała wybuchających bomb, pocisków i lecących samolotów. My nie umiemy sobie nawet wyobrazić tragedii, jaką przeżyli i wciąż przeżywają ci ludzie.

Ukraińcy są Polakom bardzo wdzięczni, dziękują za każdą pomoc i nie chcą się narzucać. Ksiądz Piotr opowiada, że to ludzie bardzo skromni i skrępowani koniecznością przyjmowania za darmo różnych, niezbędnych do życia produktów. Chcieliby pracować i kupować je sami. Swoją wdzięczność okazują uczestnicząc w drobnych pracach porządkowych w ogrodzie. Szukają także pracy, bo już wszyscy mają nadane numery PESEL.

Dzieci chodzą do szkoły

Ukraińskie dzieci, mieszkające w kurii, są w różnym wieku, także szkolnym, i te rozpoczęły już naukę w drohiczyńskiej szkole. Nauczyciele tej placówki od lat współpracują ze Szkołą Benedykta prowadzącą edukację domową, więc mają doświadczenie w nowatorskim nauczaniu.

- Dzieci były na początku zalęknione, ale już po kilku dniach wróciła radość – cieszy się ks. Piotr. – Dostarczyliśmy im zabawki, mają nawet rowerki, którymi jeżdżą po naszych diecezjalnych chodnikach. To nie jest pełne i naturalne dzieciństwo, ale cieszymy się wraz z księdzem biskupem, wszystkimi księżmi i klerykami, że choć tyle możemy im dać.
Wśród dzieci jest też dziewczynka z autyzmem, która codziennie jest przez księży wożona do odległych o kilkanaście kilometrów Siemiatycz na zajęcia w szkole specjalnej.

Bariera językowa właściwie tu nie istnieje, Polakom i Ukraińcom udaje się bez problemu dogadać.

– Oni nas rozumieją, a my ich. Jest z nimi także młoda dziewczyna, która wcześniej studiowała w Polsce i zna język polski. W trudnych momentach posługujemy się translatorem – śmieje się ks. Jurczak. I dodaje, że jako że wielu dorosłych Ukraińców chce jak najszybciej rozpocząć pracę, w jednej z sal wykładowych miejscowego seminarium odbywają się lekcje polskiego, które prowadzi miejscowa nauczycielka.

Parafianie zaangażowali się w pomoc

W zbiórki potrzebnych Ukraińcom artykułów zaangażowani są zarówno mieszkańcy Drohiczyna, jak i parafianie z całej diecezji. Ksiądz Piotr ze wzruszeniem mówi o wielkich sercach ludzi, którzy zaczepiają go na ulicy czy w sklepie i dopytują, jak mogą pomóc.

Dary płyną z różnych stron województwa podlaskiego – pomagają harcerze z Hufca Bielsk Podlaski, wolontariusze z Caritasu, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i osoby prywatne. Zaangażowali się także klerycy, których aktualnie w drohiczyńskim seminarium jest dziesięciu. Przyszli księża spotykają się z uchodźcami, rozmawiają i wspierają ich słowem i modlitwą.

Z uchodźcami spotyka się także biskup Piotr Sawczuk, który patronuje całej akcji. W ubiegłym tygodniu spotkał się z proboszczami z całej diecezji i polecił im przygotowanie miejsc na przyjęcie potrzebujących. Parafie dysponują bowiem dawnymi salkami katechetycznymi oraz innymi pomieszczeniami, w których można ulokować uciekających przed wojną Ukraińców. Natomiast proboszczowie, którzy nie przyjmują u siebie uchodźców, zobligowani są do pomagania tym parafiom, w których Ukraińcy znaleźli schronienie.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskpodlaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto