Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inspektorzy wytropili chrzcicieli masła

Alicja Zboińska
Klienci nie zawsze mają pewność, że kupują masło
Klienci nie zawsze mają pewność, że kupują masło fot. Krzysztof Szymczak
Producenci żywności za nic mają podwyższone kary za fałszowanie składu wyrobów.

Kontrole są rzadkie, a ponieważ inspektorzy sanitarni i handlowi nie sięgają po grzywny w maksymalnej wysokości, proceder kwitnie w najlepsze. Efekt? Jemy masło, które jest miksem tłuszczów i wody, wyroby czekolado-podobne zamiast czekolad i sery, które z serami nie mają wiele wspólnego.

Inspektorzy handlowi z Łodzi podczas rutynowej kontroli w sklepach wykryli masło, tłuszcz do smarowania oraz margarynę, których faktyczny skład odbiegał od deklaracji na opakowaniu.

W miksie do smarowania 65 proc. oraz maśle extra wyprodukowanych przez firmę Masmal z Warlubia, było zbyt mało tłuszczu, a zbyt dużo wody. W margarynie Delma (500 gramów) natomiast producent zaoszczędził na tłuszczu. - W tych przypadkach mamy do czynienia z nie-zgodnością towaru z deklaracją producenta - wyjaśnia Marek Jacek Michalak, łódzki wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej w Łodzi. - Gdyby jeden rodzaj tłuszczu został zastąpiony innym, mówilibyśmy o fałszowaniu składu. Oba procedery zasługują na naganę, tym bardziej że w przypadku masła niezgodności występują często.

Można się o tym przekonać śledząc wcześniejsze wyniki kontroli. Firma Masmal pojawia się w nich wyjątkowo często, dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na nią karę w wysokości 180 tys. złotych, a sąd ją zatwierdził.

We wtorek w Masmalu nikt oficjalnie nie komentował wyników kontroli. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zawartość wody w maśle zależy m.in. od tego, czy próbka była pobierana na początku czy końcu partii.

Wojciech Tomczak z Unilevera, producenta Delmy, tłumaczy natomiast, że na opakowaniu podane były różne informacje dotyczące zawartości tłuszczu i wartości odżywczych tłuszczu. Błąd został już naprawiony.

Maksymalna wysokość kary za fałszowanie składu produktu to aż 10 proc. przychodu firmy za poprzedni rok. Gdy producent wprowadzi towar o jakości, która nie odpowiada przepisom i deklaracji, może zapłacić do pięciokrotności uzyskanej korzyści majątkowej.

Tak wysokie kary nie są stosowane. Aneta Styrnik z UOKiK wyjaśnia, że musi upłynąć trochę czasu, aż kary zaczną być drastyczne. Według niej, nie ma złotego środka, by wyeliminować wszystkie nieprawidłowości, a producentom opłaca się łamać prawo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto