Dubicze Osoczne: Mieszkańcy protestują przeciw budowie spalarni opon. Odbyło się nawet spotkanie w tej sprawie [ZDJĘCIA]

Mieszkańcy Dubicz Osocznych oraz okolicznych wsi sprzeciwiają się budowie spalarni opon.

W Dubiczach Osocznych w gm. Hajnówka ma powstać zakład pirolizy, który będzie utylizować 14 tys. opon rocznie. Wczoraj w wiejskiej świetlicy w pobliskiej wsi Chytra odbyły się konsultacje społeczne związane z tą inwestycją.

W spotkaniu miał wziąć udział przedstawiciel inwestora, czyli firmy Bella28Q, ale - mimo oficjalnego - zaproszenia się nie zjawił. Przybyli za to mieszkańcy i przedstawiciele organizacji ekologicznych.

- Dlaczego ta spalarnia powstaje tutaj, kilka kilometrów od Puszczy Białowieskiej i od Hajnówki? -pytała Barbara Golonko, sołtys Dubicz.

- To przejaw ignorancji inwestora. Chce on tu budować zakład, który okazał się zbyt brudny dla Śląska, a ma powstać na terenie Zielonych Płuc Polski! - irytował się Jakub Rok z Dzikiej Polski. Wymieniał mnóstwo błędów, jakie popełnił inwestor, przygotowując dokumentację inwestycji. A były w niej takie kwiatki jak, to, że zakład ma powstać niedaleko autostrady A1 (która jest w zupełnie innym zakątku kraju), czy to, ze zakład ma zużywać tylko 72 l wody dziennie. A woda w nim używana jest do chłodzenia reaktorów, w których mają być spalane opony

Zebrani mieli mnóstwo pytań do inwestora. Pytali m.in. o zanieczyszczenia i pyły, które ma zakład wytwarzać, o miejsce składowania opon (w dokumentacji inwestor twierdzi, że będą one składowane w hali, ale biorąc pod uwagę ich liczbę, to mało prawdopodobne, by się zmieściły). Dużym problemem jest też transport tych opon.

- Nie mamy żadnej autostrady w pobliżu, jak napisano w dokumentacji - mowił Adam Kraśko (tak, ten Adam Kraśko z telewizji), który jest sołtysem pobliskich Pasiecznik. - Jeśli zaczną tu jeździć tiry przywożące i wywożące opony, to te drogi się rozlecą.

Jakub Rok pytał też o zbyt i zasady przechowywania oleju, który ma być wytwarzany w wyniku pirolizy, czyli spalania opon.

Czytaj też: Most na krajowych 19 i 66 w Bielsku Podlaskim

- Ten olej bardzo szybko się utlenia i opary z niego mogą się przedostawać do atmosfery- obawiał się.

Dodał też, że inwestor wskazał w dokumentacji, iż zakład nie będzie wytwarzał ścieków przemysłowych.

- Zakładam, że te jednak będą powstawały, a taki punkt sugeruje, że inwestor nie chce wydawać pieniędzy na budowę przyzakładowej oczyszczalni - mówil Rok.

Zarówno ekolodzy, jak i mieszkańcy pytali też o zagrożenie pożarem.

- W podobnych zakładach często dochodzi do tajemniczych samozapłonów, chciałbym spytać, czy inwestor zakłada utworzenie jakichś zabezpieczeń na wypadek takich zdarzeń i katastrof - mówił Rok.

Oczywiście odpowiedzi na te pytania się nie doczekali , bo inwestora na spotkaniu nie było, ale...

- Wszystkie zostaną spisane i mu przesłane - zapewniła Lucyna Smoktunowicz, wójt gm. Hajnówka, która była na tym spotkaniu.

To właśnie gmina ma wydać decyzję środowiskową, od której zależy przyszłość tej inwestycji.

Gdy inwestor odpisze na pytania, gmina dalej będzie prowadzić procedury.

- Na spotkaniu tym padło dużo pytań, których do tej pory nie zadano - zaznacza wójt. - Chodzi o kwestie, które prawdopodobnie umknęły instytucjom, które wydawały opinie w sprawie tej inwestycji.

Podobne spalarnie opon miały powstać w okolicach Ciechanowca i Bielska Podlaskiego (na terenie gminy wiejskiej). Tam jednak sprawa była prostsza, bo inwestor chciał budować spalarnie na terenie nałażącym do gminy, a włodarze po prostu mu odmówili.

Czytaj też: Zmiany księży w parafiach w Bielsku i Hajnówce

W gminie Hajnówka spalarnia ma powstać na działce prywatnej, wydzierżawionej od miejscowego rolnika. To trochę utrudnia zablokowanie tej inwestycji. Co nie znaczy jednak, że zablokować się jej nie da.